czwartek, 28 maja 2015

Opko od Rifftuen'a CD Kerii

Nie miałem chęci już więcej biec więc skoczyłem i odbiłem się od ziemi wzbijając się w powietrze. Leciałem całkiem długo zanim dogoniłem biegnącą Kerie.
-Już jestem, tutaj na górze! - krzyknąłem patrząc na nią i przyspieszyłem.
-To co gdzie biegniemy? - powiedziała zatrzymując się na chwilkę aby się rozejrzeć gdzie jest.
-Może do Skalnego źródła.. Podobno czai tam się jakiś smok. - odparłem.
Wadera się zgodziła i pobiegła za mną, polana była długa jednak po niej musieliśmy ominąć Góry Apokalipsy a na sam koniec byliśmy na miejscu. Szybko wzbiłem się jeszcze bardziej wyżej aż mogłem wylądować na najwyższym szczycie z źródłem wody.
-Kerii! Gdzie jesteś? - krzyknąłem patrząc z krawędzi góry.
-Zaraz już prawie...- powiedziała próbując wdrapać się do mnie. - Już jestem.
Widok był nieziemski a przy tym nie wiało aż tak dużo na samym szczycie. Rozglądając się myślałem nad tym czy ten legendarny smok jest na tych terenach.
-To co robimy? - spytałem się i usiadłem obok Kerii.
-Ejjj! Rifft przestań. - powiedziała z uśmiechem. - Weź te skrzydło ode mnie.
-Ale to nie ja cię dotykam... - odparłem z kwaśną miną








                                                                                                                                                                                         
Szybko obróciłem się, on tam stał! Zielony 7 metrowy potwór, z jego pyska leciał czarny dym który oślepił mnie. Nie zastanawiając się użyłem na ślepo swojej mocy ognia i zrobiłem tornado.
                                                                  (Kerii?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz