niedziela, 24 maja 2015

Od Xaviera

Xavier spojrzał na krzew i otoczył go kilka razy. Tu był jakiś wilk, na krzaku została część tego wilka, magia. Magia... Dawno się z nią spotkał. Ciekawe gdzie był? Nagle usłyszał trzask za sobą, spojrzał w tamtą stronę nasłuchując. Niczego nie było, wolał jenak nie ryzykować, nie wiadomo na czyich był terenach. Oczywiście stwora mógł zamknąć w Cienistym wymiarze, ale wolał nie marnować mocy. Wzbił się natychmiast w powietrze i leciał tak przez kilka minut. Cicho wylądował na jakimś drzewie i obserwował co działo się na dole. Nie dostrzegł jednak nikogo, ale nadal siedział czujnie na gałęzi. Zamachał delikatnie gęstym, brązowym ogonem i zastrzygł uszami słysząc jakieś kroki. Jakiś wilk przeszedł pod drzewem na którym sidział Xavier. Cicho zleciał z drzewa i bezszelestnie stanął na ziemi.
-Ekh... Nie przeszkadzam? - Spytał skupiając się na wilku który zatrzymał się i odwrócił się w jego stronę. - Wiesz może gdzie jestem? - Spytał obojętnie, rozglądając się i nasłuchując. Chciał wiedzieć czy coś go zaraz nie zaatakuje, wilk mógł mieć wsparcie.

~Ktoś?~

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz