niedziela, 24 maja 2015

Od Spark - Quest "Towarzysz"

Dostałam zadanie od Alphy. Miałam dokładnie sprawdzić co dzieje się w naszym lesie. Ogólnie to zbytnio się nie przykładałam. W końcu.. CO niezwykłego może być w naszym zwykłym lesie? Więc wędrowałam i wędrowałam podjadając po drodze jagody. Słodki miąższ rozpływał mi się po języku. Nagle, moje uszy wyłapały cichutki dźwięk. Jakby skrzek?
Nie miałam nic ciekawszego do roboty.. bo no wiecie.. TEN LAS JEST WSZĘDZIE TAKI SAM. Więc poszłam stronę intrygującego odgłosu. To co wtedy ujrzały moje oczy odmieniło moje życie na zawsze. Na gałązce siedział... malutki smok. Nie żartuję! Serio! Brązowy chudziutki i malutki. W sumie.. Jakby się teraz zastanowić wyglądał jak jaszczurka z cieńkimi skrzydłami przypominającymi błonę.
-Hej malutki- Wyszeptałam- Gdzie twoja mama?
Smoczątko zaskrzeczało cicho i zatrzęsło się.
-Jest ci zimno?
Nie czekając na odpowiedź wzięłam maluszka do łapy i delikatnie pogłaskałam jego malusieńkie łuski. Po chwili wsadziłam go sobie na grzbiet. Ku mego zadowoleniu stworzonko wbiło pazurki w moją sierść. Zaczęłam truchtać powoli w stronę jaskiń. Miałam ukryta nadzieję że Alpha pozwoli mi zatrzymać małego przyjaciela. Dobroduszny Greil zgodził się choć w jego oczach widziałam powątpienie. Smoczę dziecko rzeczywiście wyglądało nędznie.

~~~~~~~~~~~Po kilku miesiącach~~~~~~~~~~~~~~ 

-Grover! A teraz w ten kamień! - Wykrzyknęłam zawzięcie do mojego smoka. Grover jak zwykle posłusznie wystrzelił niebieskawą iskrę w niedaleki głaz. - Brawo! Trafiłeś!- Zawołałam i podbiegłam do przyjaciela. Przytuliłam się do jego twardej skóry. Smok zaskrzeczał radośnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz