Keria patrzyła jak ryba wierci się w pysku wilka. Był to na prawdę
zabawny widok. Rifft marszczył nos i przymykał oczy gdy ryba starała się
uwolnić. Wilczyca nie marnując czasu łapała kolnejne ryby wyrzucając je
na brzeg. Po chwili podpłynęła do wilka który łapał kolejną rybę.
- Chodź upolowałam na kilka rybek, podczas gdy ty walczyłeś z tą silną
upartą rybką. - Powiedziała Keria i wypłynęła na brzeg. - Masz jakiś
pomysł?
- Na co? (Na obiad Winiary ^^)
- Nie wiem, na jakieś spacerki, przygody. Chcę iść tam gdzie jeszcze nie
byłam. Chcę poznać tu wszystkie zakamarki. Walczyć z niedźwiedziami i
potworami. - Powiedziała zadowolona, potrzebowała zajęcia gdzie będzie
mogła się rozerwać. Podniosła się z ziemi i jak strzała pobiegła przez
las. - Rifft rusz się! - Wymijała drzewa i krzaki jakby nie miała
kręgosłupa. Drzewa które gęsto rosły niektórym by nieumożliwiały bieg,
ale nie dla Kerii. Śmiało przemierzała gęsty las i nagle wbiegła na
polanę. Teraz już truchtała coś śpiewającna cały głos. Radośnie
spoglądała na świat chcąc aby każdy ją teraz mógł usłyszeć. Ona chciała
przygód i zabaw... Teraz, musiała gdzieś iść, nie mogła się zatrzymywać.
- Rifft trzymasz się jeszcze? - Krzyknęła i znów powróciła do
śpiewania.
~Rifft?~
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz