niedziela, 24 maja 2015

Od Kerii

Keria szła przez las nucąc sobie jakąś wymyśloną na poczekaniu melodią. Była w pięknej okolicy, to jakiś strumyk, to jakaś polanka. Wilczyca postanowiła tu zostać na jakiś czas, zwierzyna była, wodopój też był. Nigdzie nie było widać zagrożenia.
- Tak, dziś tu zostanę. - Powiedziała do siebie cicho i zblirzyła się do strumienia. Zaczęła pić wodę, gdy nagle usłyszała trzepot skrzydeł. Spojrzała w górę, ale nikogo nie zauważyła. Zaczęła węszyć i rozglądać się, choć robiła to dyskretnie zostawiając iluzję pijącej wilczycy. Wśród drzew zobaczyła wilka, iluzja się rozpłynęła, a ona cicho zawarczała.
- Spokojnie nic ci nie zrobię. - Powiedział wilk uśmiechając się i podchodząc do Kerii.
- Kim jesteś? - Zawarczała cicho i przechyliła głowę obserwując wilka.
- Rifftuen. A ty? - Spytał nadal lekko się uśmiechając.
- Nie powinno cię to interesować. - Odpowiedziała szybko, nie wyczuwała od wilka żadnej agresji. Wolała jednak utrzymać dystans, nie wiadomo do czego był zdolny ten wilk. - Czego tu szukasz? - Spytała już trochę spokojniej, ale nadal nie miała do Riffteun'a zaufania. Dopiero co go poznała, a właściwie to poznała tylko jego imię.

~Rifftuen~

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz