Xavier spojrzał na ziemię, w mgieniu zanurkował w dół wymijając z
łatwością gałęzie. Mimo masywnego ciała, które było wysportowane, był
bardzo szybki i zwinny. Uderzył mocno skrzydłami wymijając drzewa i
szukając zagrożenia. Wzbił się znów w górę i spojrzał na wilczycę.
- Nie wiem kto to mógł zrobić, ale lepiej opuśćmy ten teren. Jeśli ktoś
próbuje zaatakować dwa latające wilki na pewno nie jest sam. -
Powiedział i skierował się do jakiegoś jeziora oddalone od ich obcnej
pozycji o kilka kilometrów. Po chwili wylądował na piasku i podszedł do
jeziora. Wszedł do niego i zanurkował, po chwili się wynurzył i pokręcił
głową. Jego brązowa grzywa, która ciągnęła się od głowy wzdłuż tułowia i
kończyła się gęstym brązowym ogonem, leżała na jasnym futrze.
- Aria?
- Tak? - Spytała Aria stojąc na brzegu.
- Chodź popływać. Jeśli ktoś się zbliży wyczuję to... Od czego ma się
magię? - Zapytał siebie cicho i ponownie zanurkował, czując jak woda
schłada jego ciało. Dla niego zawsze było ciepło, a teraz była wiosna,
więc można już było płwać.
~Aria?~
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz