poniedziałek, 25 maja 2015

Od Arii do Xaviera



Za radą basiora wskoczyłam do wody. Sama z siebie rzadko wchodziłam do wody, jakoś zawsze trzymałam się lądu...
Unosiłam się na powierzchni wody dzięki skrzydłom, które rozłożyłam dla asekuracji - choć pływać umiem.
-Cudowna, orzeźwiająca woda - mruknęłam do siebie.
Z lasu dobiegło mnie miauczenie kota, i już widziałam, że Russt'owi się nudziło, więc postanowił mnie poszukać - najwidoczniej mu się udało, bo zaraz zobaczyłam rudą plamę, która leciała w moją stronę. Kocur wylądował mi na grzbiecie i uśmiechną się do basiora
-Miło mi Russtepelt jestem - jego oczy błysnęły krwistą czerwienią.
-Xavier - odparł lekko zdezorientowany basior
-Nie bój się, jest nieszkodliwy - odparłam - Przeważnie
Ruust kiwną tylko głową.
-A ty masz może jakiegoś swojego umm... towarzysza? - spojrzałam na Xaviera
Basior pokręcił jedynie głową po czym znów znikną pod powierzchnią wody.

                                                              Xavier?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz