wtorek, 26 maja 2015

Od Aidena do Spark


Wiatr rozwiał płomienie na kilka metrów ode mnie i mojego wroga, a nad nami pojawił się cień, cień smoka. A mówiłem jej nie leć po mnie! Ale nie lepiej narażać życie, no przecież...
Grover wylądował rozdzielając mnie i tego drugiego.
-Właź! - krzyknęła Spark. Totalnie jej odbiło, a ja nie wiedziałem co robić...A nim zdążyłem coś zrobić usłyszałem wybicie się wroga, bez zastanowienia rzuciłem się do góry. Basior chciał zepchnąć waderę z grzbietu zwierzęcia.
-Co ty sobie myślałaś?! Po co tu przyleciałaś?! - krzyknąłem odparowując cios przeciwnika
Właśnie zdałem sobie sprawę iż to pytanie było retoryczne no bo...
Trzask! Coś rąbnęło mnie w żebra. Musiałem pozbierać się jak najszybciej...
Rzuciłem się w stronę basiora i zrobiłem coś czego miałem nie robić do końca życia. Moje ciało zapłonęło fioletowym ogniem, podczas ataku kwas z moich pazurów wyżerał bardzo powoli acz skutecznie przeciwnika, który do tego zajął się purpurą...
-Wiejemy! - krzyknąłem wdrapując się resztkami sił na grzbiet smoka.

                                                                  Spark?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz