Xavier wpłynął pod wodę, nie potrafił zbyt długo patrzeć na towarzysza
wilczycy. Pamiętał jak razem z Casi przemierzał świat... Była przeuroczą
kotką o niezwykłych umiejętnościach i wspaniałym charakterze, choć
czasem była za mało ostrożna. Szkoda tylko że nie odnalazł jej po jednej
ze swoich walk... Nie zdziwiłby się gdyby była teraz u jakiegoś innego
maga. Wynurzył się z wody i wypłynął na brzeg, otrzepując się z wody.
Usiadł na trawie i po chwili Aria też postanowiła do niego dołączyć.
- Stało się coś? - Spytała patrząc na Xaviera, który wyglądał na
przytłoczonego. Okropnie się czuł gdy stracił towarzyszkę i przyjaciółkę
życia. W snach ciągle widzi kotkę, która radośnie wita każdy dzień i
patrzy na Xaviera jak brata. Brakowało mu jej uczuć, a tego nikt nie
mógł zastąpić, bo... Czy można zastąpić prawdziwych przyjaciół na kogoś
innego? Nie, nawet magia nie potrafiła mu dać tego czego by chciał.
- Nic.
- Tobie też przydałby się towarzysz. - Powiedziała z uśmiechem gdy Russt spojrzał na wilka czerwonymi ślepiami.
- Miałem towarzyszkę i nikt mi jej nie zastąpi... Był niepowtarzalna,
była jedynym stworzeniem na którym na prawdę mi zależało. - Powiedział
kładąc łeb na łapach i wpatrując się w taflę wody. - Teraz nie szukam
innych przyjaciół, na początku muszę się dowiedzieć gdzie jest Casi. -
Powiedział ciszej i czując ból, który zawsze pojawiał się gdy myślał o
przyjaciółce, zamknął oczy i starał się przeszukać swój umysł by
odnaleźć małą kotkę która zaginęła gdzieś podczas walki.
~Aria?~
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz